System kaucyjny – potrzebny czas na przygotowania
Prowadząca debatę, Ilona Mrozowska, zapytała Konrada Robaka z firmy TOMRA Collection Poland, czy decyzja polskiego rządu o przesunięciu terminu wdrożenia systemu kaucyjnego o dziewięć miesięcy to dobre rozwiązanie. Robak podkreślił, że dodatkowy czas jest korzystny przede wszystkim dla przedstawicieli handlu.
– Handel ma obecnie bardzo dużo obowiązków – wszystkie zmiany dotyczące środowiska i raportowania… tego jest bardzo dużo. Do tego dochodzi system kaucyjny, który nakłada wiele zobowiązań. Wydaje się, że ten czas jest potrzebny, bo termin wyznaczony na styczeń 2025 był nierealny – zaznaczył dyrektor firmy TOMRA Collection Poland, która dostarcza sklepom recyklomaty do zwrotu butelek i puszek.
Robak podkreślił, że firma TOMRA była gotowa na wprowadzenie systemu kaucyjnego w terminie styczniowym, ale dodatkowy czas pozwoli na dalsze usprawnienia technologiczne i automatyzację procesów.
– Oczywiście wykorzystamy ten dodatkowy czas na usprawnienie pewnych procesów, automatyzację, tak żeby później w sposób najmniej skomplikowany dostarczyć technologię dla rynku – dodał Robak.
Edukacja konsumentów – kluczowy aspekt systemu kaucyjnego
Robak zauważył, że przed wprowadzeniem systemu konieczna jest edukacja konsumentów, którzy nie zawsze rozumieją jeszcze jego zasady.
– W styczniu w wielu punktach pojawią się klienci, którzy będą chcieli wyrzucić do maszyn puste butelki, a przecież ani system jeszcze wtedy nie wystartuje, ani ich butelki nie będą butelkami kaucyjnymi. Musimy informować społeczeństwo o zasadach systemu kaucyjnego, żeby nie było nieporozumień – tłumaczył ekspert.
Konrad Robak wskazał również na rosnące zainteresowanie recyklomatami wśród konsumentów, którzy dopytują, kiedy będą mogli korzystać z maszyn i dlaczego tak długo trzeba było na nie czekać. Robak podkreślił, że „oczekiwania społeczne są dosyć duże, dlatego teraz trzeba je spełnić.”
Czytaj więcej
Lewiatan na FRSiH: Edukacja, raportowanie ESG i system kaucyjny jako priorytety sieci
Programy pilotażowe i elastyczność dla sklepów
Odpowiadając na pytanie o liczbę dostarczonych do sklepów recyklomatów TOMRA, Robak potwierdził, że jest to około tysiąca maszyn. Docelowa liczba zależy jednak od decyzji samych placówek.
– Sklepy już pracują nad wdrożeniem systemu i prowadzimy z nimi programy pilotażowe, które dają możliwość przygotowania się pod kątem procesów – mam tu na myśli naukę obsługi maszyn, obliczenia, ile opakowań można przyjąć itp. – wyjaśniał Robak.
Ekspert podkreślił też, że nie każdy punkt sprzedaży musi mieć zainstalowany automat.
– Jestem daleki od stwierdzenia, że recyklomaty powinny znaleźć się w każdym punkcie, ponieważ wiem, że nie zawsze będzie to uzasadnione. Dlatego warto, aby każdy sklep zdecydował sam o sobie. Programy pilotażowe pomagają podjąć tę decyzję – zaznaczył dyrektor firmy.
Konrad Robak z TOMRA i Robert Rękas z Lewiatan Holding SA fot. PTWP
Recyklomaty jako inwestycja, a nie koszt
Na koniec Konrad Robak zwrócił uwagę, że recyklomaty to nie tyle obowiązek sklepów, ile szansa na zatrzymanie klientów.
– Maszyny do recyklingu nie są dla sklepów kosztem, a inwestycją – to inwestycja w każdego klienta, który nie zrezygnuje z robienia zakupów w sklepie, bo akurat nie może w nim oddać opakowań – podsumował ekspert, podkreślając znaczenie recyklomatów w zwiększeniu lojalności klientów.
Czytaj więcej
FRSiH: Bezpieczeństwo żywnościowe – standard czy luksus? (pełna relacja)