News Pricer.lt

Prezes Polskiej Izby Handlu: Sklepów ubywa, ale w ich miejsce powstają nowe

Prezes Polskiej Izby Handlu: Sklepów ubywa, ale w ich miejsce powstają nowe

Rok 2025 to dla handlu przede wszystkim wyzwanie związane z wprowadzeniem systemu kaucyjnego. Macieja Ptaszyńskiego, prezesa Polskiej Izby Handlu, pytamy jaki może być ten rok dla branży, czego oczekują przedsiębiorcy i czy faktycznie w Polsce ubywa sklepów spożywczych.

Rok 2025 pod znakiem wdrożenia systemu kaucyjnego

Jednym z kluczowych zagadnień jest implementacja systemu kaucyjnego, na co ten rok w dużej mierze będzie poświęcony.

– Cieszymy się, że w końcu mamy ustawę, choć handel – i nie tylko on – uważa, że przesunięcie wprowadzenia systemu na 2026 rok byłoby lepszym rozwiązaniem. Niemniej jednak, to dobrze, że udało się osiągnąć postęp, a jego efektem jest korzyść dla całego ekosystemu. Ważnym zagadnieniem pozostaje jeszcze rozwiązanie kwestii organizacji parasolowej, która umożliwi ujednolicenie pewnych standardów, co jest niezwykle istotne. Widać, że wciąż brakuje spójnej wizji ze strony rządu, podczas gdy branża ma dość jasno określone pomysły, z których warto byłoby czerpać. Na pewno wdrożenie systemu kaucyjnego będzie wymagało sporego wysiłku, ponieważ wiąże się z zakupem maszyn, integracją systemów i rozwiązaniem tzw. “chorób wieku dziecięcego”. To normalne, że pewne problemy będą się ujawniać dopiero w trakcie pierwszej fazy eksploatacji. Dobrze, że mamy przynajmniej 9 miesięcy na wprowadzenie zmian – mówi Maciej Ptaszyński, prezes Polskiej Izby Handlu.

Czy 2025 będzie kolejnym rokiem, w którym konsumenci będą musieli zaciskać pasa, a dyskonty nadal będą dominować?

– Mamy do czynienia ze stabilizacją inflacji, co nie jest zjawiskiem, które może martwić. Warto jednak pamiętać, że wciąż istnieje wiele zmiennych, takich jak sytuacja w Stanach Zjednoczonych, która może wpłynąć na rynek europejski oraz wojna w Ukrainie, która pośrednio oddziałuje na nasz rynek pracy, a także na towary docierające do Polski – uważa nasz rozmówca.

Jedne sklepy znikają, ale pojawiają się nowe

Zauważamy też bezprecedensową liczbę upadłości w branży handlowej, która dotyczy różnych gałęzi. Przedsiębiorcy skarżą się na rosnące koszty pracy. Czy faktycznie wyzwania związane z rozwojem i utrzymaniem biznesu stają się coraz większe?

– Prowadzenie biznesu w Polsce to naprawdę wyzwanie. Przedsiębiorcy muszą zmagać się z nieprzewidywalnością prawa, biurokracją, a także z bardzo wysokimi kosztami, szczególnie składek ZUS. Wzrost minimalnej pensji wpływa na rentowność firm, a także na ceny produktów  – nie łudźmy się, że tego nie odczujemy – mówi prezes Izby.

Rynek zalewają informacje o upadłościach w handlu. Czy to zjawisko faktycznie się nasiliło w ostatnim czasie?

– Media często podają liczbę zamkniętych placówek, ale nie wspominają już o tych, które powstały w ich miejsce. Pojawiły się dane o likwidacji około dwóch tysięcy sklepów, ale nikt nie wskazuje, ile nowych otwarto. Nie ma dobrego systemu mierzenia takich zjawisk, a dane wywiadowni gospodarczych znacząco się różnią. Jakie sklepy się zamykają? Przede wszystkim, nieusieciowione, nie działające w grupach zakupowych ani franczyzie. Ale także te, które upadają z powodów sukcesyjnych – właściciele, którzy założyli swoje sklepy po 1990 roku, teraz mają po około 70 lat, a ich dzieci często nie chcą kontynuować rodzinnego biznesu. Z drugiej strony rozwijają się sklepy działające w systemach franczyzowych. Dlatego należy uważać na jednostronne informacje o liczbie zamkniętych sklepów, bo nie dają one pełnego obrazu sytuacji – ocenia Maciej Ptaszyński.

Czego oczekuje handel

Handel nie lubi nieprzewidywalności prawa – podkreśla nasz rozmówca.

– Warto rozważyć unikanie tworzenia ustaw w trybie poselskim, jak miało to miejsce w przypadku zmian związanych z Wigilią, kiedy to w listopadzie przypomniano sobie o grudniowych świętach. Na pewno warto pozostawić w spokoju ustawę o ograniczeniu handlu w niedziele, ponieważ dotychczasowe rozwiązanie sprawdziło się i próby jego zmiany nie służą nikomu – nie tędy droga. Innym aspektem wartym uwagi jest kwestia VAT-u od darowizn. W obliczu promowania gospodarki obiegu zamkniętego warto przyjrzeć się temu zagadnieniu, zwłaszcza że przedsiębiorcy, którzy nie sprzedały towaru, zmuszeni są do jego zniszczenia, ponieważ koszty utylizacji są niższe niż VAT od przekazania go organizacjom pożytku publicznego. To absurd, który warto zmienić – uważa Maciej Ptaszyński.

– Kolejnym tematem jest dialog społeczny, szczególnie w odniesieniu do wynagrodzeń. Ruchy podjęte w zeszłym roku w tej sprawie były niekorzystne i ich skutki odczują wszyscy – przedsiębiorcy, pracownicy i konsumenci. Zdecydowanie wpłynie to na ceny na półkach oraz poziom inwestycji zagranicznych, a także na koniunkturę w kraju. Na koniec warto zaznaczyć, że byłoby dobrze, aby UOKiK przyjrzał się dyrektywie Omnibus i wydał bardziej klarowne wytyczne dla przedsiębiorców, ponieważ wciąż budzi ona wiele wątpliwości – podsumowuje prezes Izby.

 

Źródło informacji

Dalintis:
0 0 balsai
Straipsnio vertinimas
guest
0 Komentarai
Seniausi
Naujausi Daugiausiai įvertinti
Inline Feedbacks
Rodyti visus komentarus

Taip pat skaitykite: