- Polska jest największym producentem karpia w Unii Europejskiej z udziałem na poziomie 36% całej produkcji unijnej.
- Jak wynika z danych Instytutu Rybactwa Śródlądowego w Olsztynie, w 2021 roku produkcja sprzedana karpia, czyli dostawy na rynek z krajowych hodowli, wyniosły w Polsce: 15,9 tys. ton, 16,7 tys. ton w 2022 r. oraz 17,7 tys. ton w roku ubiegłym.
- Według szacunków Organizacji Producentów Polski Karp Sp. z o.o., także w tym roku na rynek trafi ponad 17,5 tys. ton karpia z krajowej produkcji.
Hodowla, skup i przechowywanie, transport do centrum zbytu hurtowego, ponowne przechowywanie, a na końcu – dostarczenie do punktu sprzedaży. To tylko pięć z około dziewięciu etapów, jakie muszą pokonać ryby dystrybuowane w długich łańcuchach dostaw, zanim znajdą się na naszych talerzach. Ta podróż nie musi być tak długa, jeśli zdecydujemy się na lokalną rybę, dostarczaną w krótkich łańcuchach dostaw (SFC – short supply chain). Do takich należy karp, który trafia do nas – „ze stawu na talerz”. W praktyce oznacza to, że pokonuje tylko trzy etapy, zanim trafi do konsumenta.
Czytaj więcej
Czy w tym roku kupimy żywego karpia?
Krótkie łańcuchy dostaw pozwalają na zmniejszenie liczby pośredników między nami, hodowcami ryb a konsumentami. To z kolei sprawia, że zachowują one swoją świeżość, właściwości odżywcze i smak. Nabywanie produktów od lokalnych producentów to decyzja, która wspiera nie tylko rodzimą gospodarkę i odpowiedzialną hodowlę, ale również środowisko, ponieważ redukuje ślad węglowy generowany w dużej mierze przez transport importowanej żywności. – mówi Marian Tomala, hodowca, właściciel Gospodarstwa Rybackiego Przyborów.
Karp – lokalny wybór konsumencki
W dobie globalizacji i przemysłowej produkcji żywności, wybór karpia jest wyrazem wysokiej świadomości konsumenckiej, a także realnym działaniem na rzecz ochrony środowiska naturalnego – dodaje Dawid Tarasiewicz, Prezes Zarządu Organizacji Producentów Polski Karp Sp. z o.o.
Postępujące zmiany klimatyczne są odczuwalne przez każdego z nas. Po długich suszach coraz częściej następują okresy gwałtownych opadów. Pomóc może podniesienie zdolności retencyjnej naszego kraju, czyli okresowego zatrzymywania i gromadzenia wody, dzięki któremu poprawie ulegnie bilans wodny.
Istotną rolę w kontekście ekosystemów wodnych odgrywa hodowla karpia. Stawy, w których dorasta, wykazują zdolność do retencji. Dzięki wodzie zgromadzonej w stawach, poziom wód gruntowych w ich pobliżu zawsze jest optymalny do produkcji roślinnej, a zwiększone parowanie na tych terenach działa łagodząco na mikroklimat. Dodatkowo, stawy są źródłem wody przeciwpożarowej, wodopojem dla dzikich zwierząt oraz zamykają obieg materii. – wyjaśnia prof. dr hab. inż. Roman Kujawa z Katedry Ichtiologii i Akwakultury Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, specjalista ds. akwakultury ryb słodkowodnych.
Warto dodać, że stawy zapobiegają nie tylko suszom, lecz także powodziom. W okresie wiosennych roztopów oraz podczas gwałtownych opadów stanowią rezerwuar wody. Sprawny system rowów rozprowadzających wodę zapobiega lokalnym podtopieniom – dodaje prof. dr hab. inż. Roman Kujawa.