News Pricer.lt

Nie tylko USA i EU. Oni też wypowiadają wojnę “chińszczyźnie”

Nie tylko USA i EU. Oni też wypowiadają wojnę "chińszczyźnie"

Powody tak radykalnych kroków są jasne. “Jeśli zostaniemy zalani (importowanymi towarami – przyp. red.), nasze mikro-, małe i średnie przedsiębiorstwa mogą upaść” – tłumaczył indonezyjski minister handlu Zulkifli Hasan.

Dżakarta od lat szuka sposobów na rozkręcenie gospodarki i uniknięcie pułapki średniego dochodu. Pierwszym krokiem na tym polu było wprowadzenie zakazu eksportu nieprzetworzonych surowców, co doprowadziło do sporu z UE. W ubiegłym roku władze zaczęły ściślej kontrolować import różnego rodzaju półproduktów stosowanych przez przemysł, od branży spożywczej po chemiczną. W zamyśle miało to wesprzeć krajową produkcję komponentów. Efekt był jednak odwrotny do zamierzonego i Dżakarta pod naciskiem przedsiębiorców wycofała się z pomysłu.

Szczegóły nowych zasad handlu nie są jeszcze jasne. Nauczone doświadczeniem z poprzednich lat władze planują teraz subtelniej stosować instrumenty celne. Specjalna instytucja rządowa, Komitet ds. Środków Zabezpieczających Handel, ma dokładnie przebadać, na jakie towary i w jakiej wysokości mają zostać nałożone nowe taryfy. 

Chiny chcą sprzedawać, a nie kupowac. Import maleje

Plany Dżakarty są tym ważniejsze, że Indonezja to największa gospodarka Azji Płd.-Wsch., a jej struktura handlu z Chinami zaczęła się zmieniać w ostatnim czasie na niekorzyść. Według danych chińskich władz celnych w ciągu pierwszych pięciu miesięcy br. wartość dwustronnego handlu wyniosła 56,6 mld dolarów, przy czym chiński eksport wzrósł o 8 proc., a import zmalał o 11 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim.

Całość na wnp.pl

Źródło informacji

Dalintis:
0 0 balsai
Straipsnio vertinimas
guest
0 Komentarai
Seniausi
Naujausi Daugiausiai įvertinti
Inline Feedbacks
Rodyti visus komentarus

Taip pat skaitykite: