Mimo wojny Ukrainie udało się wrócić do grona największych graczy na globalnym rynku rolnym i otworzyć nowe kierunki dla ukraińskiego eksportu. Eksport ten warunkują jednak konkurencyjne ceny, a nie da się ich utrzymać wdrażając unijne restrykcyjne przepisy i ograniczenia – wynika z wypowiedzi Denisa Marczuka, wiceprzewodniczącego Ukraińskiej Rady Agrarnej (UARC) dla portalu Unian.ua.
Bez dotacji nie będzie konkurencyjności
Zdaniem Denisa Marczuka kwestia integracji Ukrainy z UE w zakresie rolnictwa jest największym wyzwaniem dla kraju, którego byt opiera się na produkcji i eksporcie rolnym. Unijne wymogi i strategie w zakresie odbudowy gleby, bioróżnorodności, ograniczania nawozów i środków ochrony roślin, ratowania klimatu, ochrony wód i środowiska, znacznie zwiększają koszty produkcji rolniczej. Tymczasem głównym atutem ukraińskiego rolnictwa jest niska cena produktu.
-Europejskie wymagania, jeśli zostaną w pełni wprowadzone, sprawią że ukraiński biznes stanie się niekonkurencyjny na świecie, a rynek europejski jest za mały dla naszych wolumenów eksportowych, co już widzieliśmy podczas blokady portów przez Rosję – powiedział Marczuk. – W związku z tym, aby utrzymać konkurencyjność, ukraińscy rolnicy powinni otrzymywać dotacje na poziomie dotacji w rozwiniętych rolniczo krajach UE. UE przewiduje dotacje tylko dla bardzo małych gospodarstw na Ukrainie, które uprawiają mniej niż 10% ukraińskich gruntów rolnych. A to może doprowadzić do upadku naszego sektora rolnego – ostrzega szef UARC.
Opłacalność i eksport
Jak zauważa Marczuk, europejskim producentom “wszystko jest rekompensowane z budżetu UE subsydiami”, a mimo to spadek opłacalności zaowocował masowymi protestami rolników, co skutkowało również zablokowaniem ukraińskich produktów na granicy. Ukraina nie jest jeszcze członkiem bloku, więc wsparcie dla niej jest dość ograniczone. Wdrożenie unijnych regulacji uderzy zaś głównie w duże przedsiębiorstwa, a więc i eksporterów, na których opiera się ukraińskie rolnictwo i budżet kraju. I będą to olbrzymie straty.
A producenci i eksporterzy już teraz walczą o utrzymanie opłacalności w skutek wzrostu cen paliwa i energii, rosnących stawek frachtowych i ubezpieczeń. Eksport rośnie, ale nie rentowność biznesu – zauważa przedstawiciel Ukraińskiej Rady Agrarnej.
Walka z suszą
Ukraiński ekspert wskazuje również na problem postępującej suszy i konieczności nawadniania upraw, co z kolei kłóci się z unijną polityka klimatyczno-środowiskową.
– Ze względu na zmiany klimatu na około połowie gruntów rolnych w Ukrainie brakuje wilgoci. To około 15 milionów hektarów – mówi Marczuk.
Na kolizyjnym kursie?
Marczuk przyznaje w wywiadzie, że rozwiązanie tych kwestii w stosunkach z Europą będzie bardzo trudne, bo w rzeczywistości interesy ukraińskich rolników są sprzeczne z interesami europejskich rolników i rozbieżne z kursem polityki zagranicznej na rzecz integracji europejskiej.
Według ukraińskiego Ministerstwa Polityki Agrarnej i Żywności, zbiory zbóż i nasion oleistych w tym roku wyniosły 73,6 mln ton, z czego krajowa konsumpcja pochłonie jedynie 25 milionów ton. Reszta musi zostać wyeksportowana. Zmniejszenie popytu krajowego w wyniku emigracji sprawia, że Ukraina jeszcze bardziej uzależnia się od eksportu.
Czytaj więcej
Dzierżawa gruntów na Ukrainie staje się droższa niż w Holandii
Czytaj więcej
Zełenski: Ukraina liczy na postęp w rozmowach akcesyjnych z UE za polskiej prezydencji
Czytaj więcej
Zełenski zapowiada program Grain from Ukraine dla Syrii