Czeskie media od miesięcy alarmują o dramatycznym wzroście cen masła. Kostka w Czechach kosztuje już niemal 80 koron, czyli około 14 zł. W efekcie coraz więcej Czechów wybiera się na zakupy do Polski, gdzie ceny tego produktu są wyraźnie niższe. „Czesi zazdroszczą Polakom cen masła” – podkreślają tamtejsze portale, takie jak Denik.cz.
Od początku roku cena masła w Czechach wzrosła aż o jedną trzecią. Problem budzi tak duże kontrowersje, że czeski minister rolnictwa Marek Výborný sugeruje, iż producenci i sieci handlowe mogą wykorzystywać przedświąteczny wzrost popytu do zawyżania cen – informuje next.gazeta.pl.
Polska: masło też drożeje, choć wolniej
W Polsce sytuacja również staje się trudniejsza. Według danych z Koszyka Cenowego, średnia cena masła ekstra 200 g w październiku 2024 roku wynosiła 7,8 zł. W niektórych sklepach dochodziła nawet do 8,49 zł. To zauważalny wzrost w porównaniu do października 2023 roku, kiedy za ten sam produkt płaciliśmy średnio 6,42 zł – o 1,38 zł mniej. Pięć lat temu masło kosztowało jeszcze mniej, średnio 5,6 zł za kostkę.
Mimo rosnących cen, masło w Polsce pozostaje znacznie tańsze niż w Czechach, co czyni polskie sklepy atrakcyjną opcją zakupową dla naszych południowych sąsiadów.
Oto jak rosły ceny masła w naszym kraju:
Ceny masła w Polsce, koszyk cenowy dlahandlu.pl
Dlaczego ceny masła osiągają rekordy?
Europejski rynek mleka zmaga się z wyjątkowo trudnymi warunkami, które wyraźnie ograniczyły jego podaż. Susza, która miała miejsce w poprzednich miesiącach, znacząco odbiła się na produkcji – mniej paszy i trudniejsze warunki dla hodowli ograniczyły wydajność krów, a konsekwencje tego są odczuwalne do dziś.
– Produkcja mleka spadła, co bezpośrednio wpływa na mniejszą dostępność surowca dla przetwórców. Dodatkowo, samo mleko jest niższej jakości – zawiera mniej tłuszczu i białka. Część stad mlecznych w Europie ucierpiała także z powodu epidemii choroby niebieskiego języka, co nie tylko ograniczyło produkcję mleka, ale w niektórych przypadkach zmusiło hodowców do redukcji pogłowia. Wszystkie te czynniki razem przyczyniają się do ograniczonej podaży masła, a mniejsza dostępność produktu na rynku staje się silnym impulsem do wzrostu cen – komentował niedawno Tomasz Kosiński z Foodcom.