W Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego (SGGW) opracowano metodę, dzięki której hurtowi odbiorcy mleka będą mogli szybko i skutecznie sprawdzić, czy dostarczany do mleczarni surowiec nie jest „oszukany”. Ma ono umożliwić wykrycie oszustwa, polegającego na odwirowywaniu mleka od chorej krowy. Nowe rozwiązanie o nazwie MFA (skrót z języka angielskiego Milk Fraud Analyzer) opiera się na sztucznej inteligencji i sieciach neuronowych, a jego twórcą jest zespół dr. hab. Marcina Gołębiewskiego, prof. SGGW, dyrektora Instytutu Nauki o Zwierzętach.
– Postanowiliśmy wziąć udział w wytworzeniu systemu służącego do analityki mleka w nieco innym ujęciu, jakim jest spojrzenie na mikroświat z punktu widzenia mikroskopu, w którym możemy zaobserwować wszelkie niedoskonałości, których tradycyjnymi metodami wykryć nie można. Jedną z nich jest fałszerstwo przez odwirowanie komórek somatycznych. Przy wykorzystaniu sztucznej inteligencji nauczyliśmy komputer patrzeć wzrokiem bardzo dobrego i doświadczonego laboranta, dzięki czemu w bardzo krótkim czasie jesteśmy w stanie wykryć wszelkie odchylenia, które mogłyby wskazywać, że z mlekiem postępowano w sposób, który niekoniecznie jest właściwy – mówi prof. Gołębiewski.
Czytaj więcej
Awantury o Bovaer ciąg dalszy. Do sprawy włączają się politycy
Wirowaniu mleka poddawane jest od 10 do 15 procent surowca
Oszustwa polegające na odseparowaniu komórek somatycznych są dla branży mleczarskiej poważnym wyzwaniem ze względu na trudność w ich wykryciu, jak podają autorzy rozwiązania, dodając, że nie ma precyzyjnych danych na temat skali procederów wirowania mleka, ale szacuje się, że w Polsce od 10 do 15 procent surowca przed oddaniem do mleczarni jest odwirowane.
Naukowcy podkreślają, że ten proceder jest praktycznie całkowicie niewykrywalny przy zastosowaniu standardowych procedur analitycznych. Jednak ich metoda proponuje zupełnie inne podejście, ponieważ nie analizuje składu chemicznego, lecz skupia się na zautomatyzowanej analizie frakcji tłuszczowej mleka (rezultatem wirowania mleka jest zniszczenie w nim otoczek fosfolipidowych, potocznie zwanych kuleczkami tłuszczowymi) z wykorzystaniem mikroskopowego obrazu próbki mleka i specjalnie wytrenowanej sieci neuronowej.
Przewagą innowacji wypracowanej przez zespół prof. Gołębiewskiego jest to, że może ona bez problemu zostać wykorzystana w skali przemysłowej. Z racji minimalnego zaangażowania człowieka i automatycznej obsługi może ona istotnie przyczynić się do wyeliminowania z branży przypadków zafałszowania surowego mleka. Zaletą jest też wygoda w zastosowaniu MFA. Badanie sprowadza się do przygotowania i zaaplikowania próbki mleka do badania mikroskopowego oraz wykonania zdjęcia takiej próbki. Dlatego twórcy rozwiązania wierzą, że spotka się ono z dużym zainteresowaniem ze strony producentów mleka i wyrobów mlecznych.
Czytaj więcej
Rok 2024 dla mleczarstwa kończy się lepiej niż się zaczął
Wykrywanie oszustw to nie jedyna zaleta tego systemu
Nasz rozmówca podkreśla także inne zalety opracowanego systemu.
– Inną zaletą tego systemu jest to, że możemy wystandaryzować mleko pochodzące od różnych producentów pod kątem charakterystyk związanych z wielkością i dyspersją kuleczek tłuszczowych i innych elementów, które są bardzo istotne w procesie przetwórczym, w zależności od przeznaczenia tego mleka. System ten potrafi uporządkować dostawców z uwzględnieniem potrzeb, które są istotne z punktu danego odbiorcy i przetwórcy – tłumaczy prof. Gołębiewski.
Pierwszy etap prac został zakończony i zainteresowani tym rozwiązaniem będą mogli z niego skorzystać, jak dodaje nasz rozmówca.