
Brytyjski gigant naftowy BP zapowiedział zwolnienie 4700 pracowników, co stanowi ponad 5% całkowitego zatrudnienia firmy. Decyzja jest elementem strategii redukcji kosztów podjętej przez dyrektora generalnego Murraya Auchinclossa. Plan ma na celu poprawę efektywności i odbudowę zaufania inwestorów.
Wewnętrzna notatka, na którą powołuje się Reuters, wskazuje, że cięcia są częścią większego planu oszczędnościowego. Firma zamierza zmniejszyć koszty operacyjne o co najmniej 2 miliardy dolarów do końca 2026 roku. Auchincloss podkreślił, że restrukturyzacja jest kluczowym krokiem w przekształceniu BP w bardziej skoncentrowane przedsiębiorstwo, zdolne do generowania większej wartości.
Relokacja i wpływ na lokalne rynki
Redukcje dotkną m.in. dział technologiczny firmy. Szef działu, Emeka Emembolu, poinformował w osobnej wiadomości, że około 1100 miejsc pracy zostanie zlikwidowanych lub przeniesionych do centrów operacyjnych w takich krajach jak Węgry, Indie i Malezja. Szczegóły dotyczące podziału zwolnień nie zostały jednak ujawnione.
Czytaj więcej
Pracownicy tych hipermarketów obawiają się zwolnień
Co z polskim rynkiem?
Na razie nie wiadomo, czy zwolnienia obejmą pracowników w Polsce. BP, posiadające drugą co do wielkości sieć stacji paliw w kraju, zakończyło 2024 rok z 576 stacjami, ustępując jedynie Orlenowi, który zarządza ponad 1900 punktami. Firma odmówiła komentarza na temat potencjalnych zmian na polskim rynku.
Czytaj więcej
Eksperci o obniżkach stóp NBP: Mogą się okazać spóźnione
Planowane cięcia wpisują się w globalny trend restrukturyzacji w sektorze energetycznym, który mierzy się z presją na poprawę efektywności operacyjnej i dostosowanie do zmieniających się wymagań rynku. BP musi sprostać tym wyzwaniom, jednocześnie dbając o utrzymanie swojej pozycji na strategicznych rynkach.